28 lipca 2015

Powitanie

Witam Cię Drogi Czytelniku na moim straganie.


W niedalekiej przeszłości, tak jak statystyczny Kowalski znad Wisły, nie przykładałem zbyt wielkiej wagi do tego czym pachnę. Moją pierwszą wodę toaletową, będąc na 1 roku studiów, sprezentowałem sobie sam w sieci popularnych drogerii na literę R. Po prostu stałem przed półką i psikałem na chybił trafił tym co wpadło mi w ręce licząc, że znajdę wśród takiego nawału falkonów (w tamtych czasach faktycznie był to przytłaczający widok) mojego Świętego Grala. W rezultacie tych poszukiwań pachniałem w sposób miły i bezpieczny, roztaczając mgiełkę sztucznego do bólu, nienarzucającego się otoczeniu zapaszku znikającego w przeciągu kilku godzin. Czy pachniałem źle? Ależ w żadnym wypadku. Z perspektywy czasu myślę nawet, że całkiem odpowiednio jak na mój młody wówczas wiek. Co więcej, zdarzyło się kilka razy usłyszeć zapachowy komplement od płci przeciwnej, co oczywiście było bardzo miłe i w zupełności mi wystarczało. Bywało, że czasem błądząc w odmętach internetu natknąłem się na jakieś newsy o nowościach perfumowych lub rankingi "najlepszych perfum męskich, po powąchaniu których kobietom od razu zsuwa się bielizna" czy inne tego typu farmazony... Jednakże nie brnąłem dalej w temat wiedząc, że i tak nie będzie mnie stać na taki luksus (mit biednego studenta kłania się w pas).


Za początek mojej olfaktorycznej przygody mogę uznać rok 2011- to właśnie wtedy odkryłem w sieci blogi a także całe portale poświęcone perfumom, takie jak fragrantica czy basenotes. Świat ten pochłonął mnie bez reszty. Zacząłem poszukiwać coraz to nowych źródeł informacji na temat mojego hobby, żeby tylko zaspokoić wzbierający głód wiedzy. Z wykształcenia jestem historykiem więc naturalnie chciałem dokopać się do każdej, najmniejszej nawet ciekawostki. Historia perfumiarstwa, sposoby wytwarzania olejków eterycznych w przeszłości i obecnie, proces powstawania perfum aż do momentu wylądowania flakonu na półce drogeryjnej, reklama i marketing zapachowy... Uff sporo tego. I muszę przyznać, że szły mi te poszukiwania (i idą nadal) całkiem nieźle. Niemniej jednak zawsze może być lepiej, więcej i dokładniej =).

Dziś śmiało mogę nazwać się perfumomaniakiem, czyli osobą totalnie zakręconą na punkcie zapachów, czym wzbudzam nierzadko zdziwienie wśród osób postronnych. Moja kolekcja flakonów nie jest jakoś szczególnie imponująca ale i tak odstaje od znajomych. Perfumoholizm nie należy niestety do tanich przypadłości a ja nie zarabiam kokosów i w wielu przypadkach muszę obejść się smakiem. Mogę się za to pochwalić sporym zbiorkiem 100+ próbek, który nieustannie się powiększa, bo cały czas przyciąga mnie coś nowego. Ostatnimi czasy przyjrzałem się bliżej moim "flaszkom" i doszedłem do wniosku, że chciałbym zapisać gdzieś moje własne (i przez to subiektywne) odczucia oraz podzielić się z innymi swoją opinią na temat zapachów. Własnie dlatego powstał ten blog. Z racji tego, iż jestem mężczyzną będą się na nim pojawiały głównie recenzje pachnideł przeznaczonych dla tej brzydszej płci. Od czasu do czasu wrzucę jednak na ruszt coś pour femme. Moich zainteresowań nie zamierzam w jakikolwiek sposób ograniczać narzucając sztywne ramy w stylu "jesteś facetem więc trzymaj się tylko męskiej strony mocy". Dla mnie zapach nie ma płci (powiało genderyzmem że hej hehe), każdy opowiada jakąś historię, którą chętnie wysłucham (wywącham?) i spiszę najlepiej jak będę potrafił. 

Na zakończenie jeszcze kilka słów na temat tytułu bloga. Perfumy na straganie? To nie kojarzy się dobrze. W powietrzu unosi się smrodek tanich bazarowych podrób, wytwarzanych w piwnicy chałupy gdzieś na Wygwizdowie Wielkim. Flakony prezentowane z dumą przez pana ze wschodnim akcentem smażą się w 30 stopniowym upale, atakując nasze oczy potworkami lingwistycznymi typu: Chasnel lub Lacrosste. Ale spokojnie- na tych stronach nigdy nie zagoszczą wyżej wymienione psiukadła =P. Trochę przekornie nazwałem mojego bloga "straganem". Kojarzy mi się on z miejscem, gdzie mogę wystawić to co chciałbym sprzedawać, a raczej to czym chciałbym podzielić się z innymi ludźmi bo ja tu nie handluję. Niczym nieograniczona przestrzeń, nad którą mam pełną kontrolę i mogę umieszczać to co mi się podoba. Dlatego będę wystawiał na ladzie swoje skarby, zapraszając Ciebie Drogi Czytelniku do poznania ciekawych kompozycji perfumeryjnych, tych mainstreamowych, niszowych czy nawet celebryckich, a także do komentowania i dyskusji. 

Najwyższy czas rozkładać ten kram!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz